Plan S, inicjatywa mająca na celu wprowadzenie pełnego i natychmiastowego otwartego dostępu do publikacji naukowych finansowanych ze środków publicznych, choć sygnowany przez dwóch poważnych grantodawców: NCN i NAWA, od samego początku wzbudzał w Polsce mieszane uczucia. Idea otwartej nauki zyskała w Polsce szerokie poparcie, ale implementacja założeń Planu S w realiach polskiego systemu nauki nastręcza trudności.
Największe kontrowersje budzi sprzeczność pomiędzy zasadami Planu S a wymogami systemu ewaluacji, który premiuje publikacje w wysoko punktowanych czasopismach. Czasopisma te, często należące do wielkich, komercyjnych wydawców, takich jak Elsevier czy Springer, pobierają wysokie opłaty za publikację w formule Open Access (tzw. APC). Stawia to naukowców i naukowczynie przed dylematem: publikować w prestiżowych, ale drogich czasopismach, czy w mniej renomowanych, ale tańszych. Dodatkowo, środki na pokrycie kosztów APC często nie są mogą zostać pokryte z grantów, co dodatkowo komplikuje sytuację.
Obawy budzi również obowiązek udostępniania danych badawczych na otwartych licencjach. Niektórzy naukowcy wyrażają troskę o to, że dane te mogą zostać wykorzystane przez firmy komercyjne, np. z branży AI czy farmaceutycznej, do celów komercyjnych, generując zyski dla tych podmiotów, a nie dla samych badaczy. Wątpliwości budzi także narzucenie konkretnej licencji – CC BY lub CC0 (Creative Commons) – które zezwalają na bezpłatne użycie utworu również do celów komercyjnych.
Głosy środowiska naukowego
Głos w dyskusji zabrali zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy Planu S. Dr Maciej Maryl w komentarzu zamieszczonym na łamach Forum Akademickiego (FA) podkreśla, że Plan S to nie tylko promowanie otwartego dostępu, ale także szansa na głęboką transformację całego systemu komunikacji naukowej. Zwraca uwagę na konieczność wypracowania sprawiedliwego modelu publikacji naukowych, który uwzględni zarówno interesy badaczy, jak i wydawców. Postuluje rozwój modelu diamentowego, który eliminuje bariery finansowe zarówno dla autorów, jak i czytelników. Model ten, oparty na publikowaniu w otwartych czasopismach akademickich, stanowi realną alternatywę dla komercyjnych wydawców i pozwala na zachowanie kontroli nad publikacjami i danymi badawczymi.
Dyrektor NCN, prof. Krzysztof Jóźwiak, również dostrzega korzyści płynące z Planu S, takie jak poprawa transparentności i etyki badań oraz ograniczenie monopolu korporacyjnych wydawców. Wskazuje na rozwój bezkosztowych ścieżek publikacyjnych, takich jak czasopisma diamentowe czy repozytoria. Jednak, jak zauważa dr Anna Anetta Janowska na łamach gazety SGH, implementacja Planu S w Polsce napotyka bariery związane z systemem ewaluacji naukowej, premiującym publikacje w wysoko punktowanych czasopismach subskrypcyjnych. Proponuje ona wykorzystanie drugiej ścieżki Planu S, umożliwiającej udostępnianie manuskryptów w wersji AAM (Author Accepted Manuscript) lub VoR Version of Record) w repozytoriach instytucjonalnych (tzw. zielona droga).
Za i przeciw
Plan S, zaprojektowany jako rewolucyjny krok ku demokratyzacji nauki, budzi wiele emocji zarówno wśród jego zwolenników, jak i krytyków. Zwolennicy podkreślają, że otwarty dostęp do wiedzy przyczyni się do większej równości w nauce, pozwalając każdemu, niezależnie od statusu finansowego, na dostęp do najnowszych odkryć. Dodatkowo, badania publikowane w formule Open Access zyskują na widoczności, co zwiększa ich cytowalność i promuje innowacyjność w różnych dziedzinach. Z perspektywy etycznej, otwarty dostęp wspiera transparentność badań, ułatwiając wykrywanie nadużyć i nierzetelności. Dzięki temu Plan S jest postrzegany jako szansa na stworzenie bardziej inkluzywnego i sprawiedliwego ekosystemu naukowego.
Krytycy dostrzegają w Planie S szereg problemów, które mogą osłabić jego skuteczność. Głównym zarzutem są wysokie koszty publikacji w modelu Open Access, które mogą przerastać budżety wielu projektów badawczych. Ponadto, badacze wskazują na ograniczenia w wyborze czasopism, co może zmuszać ich do publikowania w mniej prestiżowych tytułach. Wątpliwości budzi również otwarta licencja na dane badawcze, która, według krytyków, może prowadzić do ich komercyjnego wykorzystania bez korzyści dla autorów. Obawy o spadek jakości publikacji, związane z narzuconymi wymogami, dopełniają obrazu dylematów, które Plan S wciąż musi rozwiązać, by stać się rzeczywistą siłą napędową otwartej nauki.
Manifest Otwartej Humanistyki zamiast Planu S?
W obliczu decyzji Rady NCN o rekomendacji rezygnacji z Planu S jako OPERAS-PL pragniemy podkreślić swoje niezmienne poparcie dla idei otwartej nauki i otwartego dostępu do publikacji naukowych. Zgadzamy się, że obecny system, faworyzujący komercyjnych wydawców, wymaga gruntownej reformy. Problemem nie jest sam Plan S, ale raczej brak spójnej polityki otwartego dostępu w Polsce oraz systemu ewaluacji, który nie sprzyja rozwojowi alternatywnych modeli publikowania, takich jak model diamentowy, szeroko stosowany przez polskojęzyczne czasopisma humanistyczne i społeczne. Otwarta nauka to szansa na rozwój humanistyki i nauk społecznych w Polsce, ale wymaga odważnych decyzji, współpracy wszystkich zaangażowanych stron i uwzględnienia specyfiki poszczególnych dyscyplin naukowych.
W świetle ostatnich wydarzeń nabiera szczególnego znaczenia Manifest Otwartej Humanistyki, opublikowany przez nas we wrześniu 2024 roku. Dokument ten, będący efektem konsultacji w środowisku humanistycznym, stanowi ważny głos w debacie o przyszłości polskiej nauki i jej miejscu w globalnym systemie wiedzy. Manifest podkreśla, że otwarta nauka jest przyszłością humanistyki i podstawą jej wpływu społecznego, a jednocześnie dostrzega problemy, takie jak uzależnienie oceny jakości publikacji od komercyjnych platform zarządzania wiedzą oraz brak krajowej polityki otwartości, która wspierałaby uczonych i wydawców we wdrażaniu jej zasad.
Zamiast rezygnować z Planu S, powinniśmy skupić się na wypracowaniu rozwiązań systemowych, które zapewnią finansowanie otwartych publikacji w renomowanych czasopismach, a także wesprą rozwój czasopism diamentowych. Konieczne jest również odejście od punktozy i uwzględnienie specyfiki otwartej nauki w systemie ewaluacji, tak aby docenić różnorodność form komunikacji naukowej, w tym bibliografie, leksykony, edycje, atlasy, a także nowe, cyfrowe formy komunikacji. Zachęcamy do podpisania Manifestu Otwartej Humanistyki i szerokiego rozpowszechniania jego treści w środowisku naukowym, aby wspólnie wzmocnić pozycję otwartej nauki w Polsce!
Manifest Otwartej Humanistyki
Dołącz do nas i podpisz manifest (w imieniu swoim lub instytucji), jeśli zgadzasz się z naszymi postulatami. Razem możemy wzmocnić pozycję otwartej nauki w Polsce!
Autorka: Marta Świetlik