W humanistyce i naukach społecznych znaczna liczba publikacji pozostaje poza zasięgiem (i często też zainteresowaniem) największych komercyjnych agregatorów danych, takich jak Scopus czy Web of Science. Wynika to zarówno z tego, że bazy te nie agregują wielu czasopism i monografii wydawanych w językach narodowych (w tym j. polskim), ale także z wciąż słabo rozwiniętych w wielu wydawnictwach praktyk indeksowania publikacji za pomocą DOI oraz niskiej jakości danych o cytowaniach. Ma to negatywny wpływ na liczbę cytowań, którymi mogą się pochwalić polscy badacze i badaczki na podstawie wskaźników Scopusa czy WoS i które nie oddają rzeczywistej wartości ich tekstów z perspektywy dyscypliny. Istnieją jednak także inne narzędzia, dzięki którym możemy śledzić, czy nasze publikacje są cytowane. Dzisiaj przedstawimy Wam trzy bazy, które z jednej strony najlepiej odpowiadają specyfice dyscyplin humanistycznych (lub starają się rozwinąć ten aspekt), a z drugiej są w założeniu projektami nieopartymi na subskrypcji.
To jedna z najbardziej popularnych bezpłatnych wyszukiwarek zasobów naukowych utrzymywana przez Google. Choć jako wyszukiwarka ma wiele wad, to jako narzędzie do śledzenia cytowań jest jednym z najprostszych (co nie oznacza, że niezawodnych) rozwiązań, które każdy może zastosować do swoich potrzeb. Algorytm Google Scholar pobiera dane z otwartych polskich repozytoriów, takich jak CeON czy RCiN (więcej o repozytoriach pisaliśmy w sierpniowym newsletterze OPERAS-PL, listę znajdziecie tutaj), ale z doświadczenia wiemy, że funkcja ta nie zawsze działa poprawnie. Co możemy wówczas zrobić?
Po utworzeniu profilu na Google Scholar (potrzebny jest w tym celu założenie konta Google) oraz autoryzowaniu go za pomocą służbowego maila w domenie należącej do instytucji akademickiej możemy nasze prace dodać do profilu ręcznie. Nie jest to metoda najwygodniejsza, ale rzeczywiście sprawia, że z czasem algorytmy Google Scholar będą znajdować odniesienia do naszych prac w innych zaindeksowanych w bazach Google tekstach (co ważne, nie tylko naukowych).
Choć Google Scholar ma wiele niedociągnięć, to bywa uznawany za źródło danych o cytowaniach w niektórych rekrutacjach i konkursach grantowych, a to już zawsze coś!
Nowe kompleksowe narzędzie do mierzenia wpływu ma także powstać w ramach projektu OpenAlex, „spadkobiercy” Microsoft Academic Search. Projekt wyróżnia to, że jest całkowicie otwarty – zarówno jego baza danych, jak i oprogramowanie są na wolnej licencji. OpenAlex postawił na zintegrowanie zasobów z kilku innych otwartych projektów, takich jak ORCID czy DOAJ (Directory of Open Access Journals – pisaliśmy o nim tutaj). W DOAJ są zarejestrowane 353 polskie czasopisma, co daje nadzieję (ale niestety jeszcze nie pewność), że opublikowane w nich artykuły zostaną prawidłowo zaindeksowane również w bazie OpenAlex. Dzięki wykorzystaniu danych z ORCID twórcy strony liczą m.in. na to, że publikacje będą powiązane z właściwymi osobami, co obecnie pozostawia wiele do życzenia również w takich serwisach jak Semantic Scholar. Docelowo każda z publikacji będzie również analizowana pod kątem cytowań, to właśnie na tę funkcjonalność bardzo liczymy.
Choć można już przepytywać bazę OpenAlex przy użyciu API, użytkownicy muszą jeszcze chwilę poczekać na uruchomienie strony internetowej z wbudowanym narzędziem do wyszukiwania zasobów.
Choć jest to baza rozwijana przede wszystkim dla nauk ścisłych od bardzo niedawna zaczęła agregować dane o publikacjach ze wszystkich dyscyplin nauki. Na razie agreguje przede wszystkim anglojęzyczne czasopisma, więc jeśli macie publikacje tego typu, będziecie mogli na Semanticu sprawdzić liczbę cytowań, jakie zostały zarejestrowane dla Waszego tekstu.
Rozszerzenie bazy to bardzo świeża zmiana, więc na efekty będziemy musieli jeszcze poczekać, ale już teraz zachęcamy do skorzystania z wyszukiwarki.
Altmetrics – na czym polegają alternatywne metody mierzenia wpływu?
Altmetrics to inne niż standardowe cytowania wskaźniki pokazujące, czy nasza publikacja „żyje”, czyli dokąd i do kogo dociera oraz jak i przez kogo jest wykorzystywana. Należą do nich takie wskaźniki jak: liczba wzmianek w mediach społecznościowych, cytowań w artykułach medialnych, na Wikipedii i blogach, pobrań w narzędziach typu Mendeley i Zotero itp. Dzięki alternatywnym wskaźnikom możemy sprawdzić, czy praca wzbudza zainteresowanie zarówno wśród innych naukowców, jak i poza środowiskiem akademickim. Coraz częściej uważa się, że altmetrics mogą stanowić jeśli nie alternatywę, to na pewno ważne uzupełnienie standardowych metod mierzenia oddziaływania publikacji naukowych, takich jak indeksy cytowań.
Altmetrics dostarczają zarówno firmy komercyjne, takie jak Altmetric.com (twórca sprytnie zajął najlepszą nazwę dla swojej usługi) czy Elsevier (w 2017 r. wykupili narzędzie do śledzenia altmetrics Plum Analytics), jak i organizacje non profit, jak Public Knowledge Project, które wspólnie z Impact Story wydaje wtyczkę Paperbuzz Plugin (mogą jej używać czasopisma korzystające z oprogramowania OJS, czyli Open Journal System). Swoje narzędzie do śledzenia tego typu danych – Event Date – oferuje także Crossref (o którym pisaliśmy więcej w naszym wpisie o rejestrowaniu DOI). Dane są jednak dostępne tylko za pośrednictwem API i przesyłane w postaci plików w formacie JSON, nie jest to więc rozwiązanie dla wszystkich. Z danych Event Date korzysta m.in. Paperbuzz Plugin.
Choć alternatywne wskaźniki wydają się być wymarzonym uzupełnieniem tradycyjnych cytowań, podobnie jak te ostatnie, nie są dobrze rozwiniętą usługą dla nauk humanistycznych. W świecie, w którym każda miara jest uzależniona od jakości metadanych, również altmetrics zaciągają informacje o naszych publikacjach tylko pod warunkiem, że są one udostępniane w odpowiednich formatach, odczytywanych przez specjalne programy. Jeśli więc wiemy o tym, że nasze publikacje nie mają numerów DOI, to postarajmy się przynajmniej dodać je do naszego profilu ORCID lub w Google Scholar. Dajemy wówczas technologii szansę na wychwycenie naszych tytułów i śledzenie ich oddziaływania na różnych odbiorców.
Z naszego punktu widzenia jako członków konsorcjum OPERAS oczywiście najważniejsze jest rozwijanie tych projektów mierzących wpływ prac naukowych, które kierują się zasadami pełnej otwartości danych. W tym sensie zgadzamy się z decyzją Zenodo (otwartego repozytorium, na którym również OPERAS i CHC zamieszcza swoje publikacje), aby zrezygnować z usługi firmy Altmetric.com, która jest komercyjna i swoje dane udostępnia odpłatnie. Z niecierpliwością czekamy natomiast na uruchomienie wyszukiwarki OpenAlex, która zastąpi z końcem 2021 r. usługę Microsoftu. OpenAlex jest projektem otwartościowym.
Magdalena Wnuk, IBL PAN